"Udział w sesji pozwolił mi docenić swoje ciało, docenić swoje piękno i tak naprawdę odkryć je"
- podsumowanie sesji zdjęciowej ,,Daj Się Odkryć"

Razem z fotografką Gosią de Oliveira postanowiłyśmy w tym roku z okazji Światowego Dnia Chorych Na Łuszczycę i ŁZS (obchodzony 29.10.) reaktywować projekt sesji zdjęciowej ,,Daj Się Odkryć” i podarować jednej kobiecie chorej na łuszczycę dzień, w którym poczuje się wyjątkowa.
Przez ponad tydzień zbierałam zgłoszenia, czytałam przejmujące historie związane z chorobą i nie potrafiłam podjąć decyzji. Każda chwytała za serce i była wyjątkowa. Jedni pisali długie wiadomości dołączając zdjęcia, inni zaledwie kilka słów w których zawarte było wszystko. Tym razem starałam się nie kierować swojego wyboru wyłącznie ilością występującej łuszczycy na ciele. Wiem, że problem akceptacji siebie często leży głębiej i dla niektórych samo mówienie o łuszczycy nie jest łatwe i wiąże się z dużym stresem. Wybierając zwyciężczynię nie byłam świadoma, jak wygląda jej obecny stan skóry. Kierowałam się historią i chęcią niesienia pomocy wszystkim osobom chorym na łuszczycę.
Kochani przedstawiam Wam Agatę – wspaniałą, piękną i mądrą kobietę.
Agata ma zlokalizowaną łuszczycę głównie na skórze głowy. To miejsce, pomimo że jest niewidoczne gołym okiem, może utrudniać życie. Łuska sypiąca się na ramiona jest przez wielu ludzi brana za brak higieny i popularny łupież. Fryzjerzy potrafią z obrzydzeniem zareagować na to co zobaczą w głowie, nie zdając sobie sprawy z cierpienia jakie zadają osobie która posiada tą chorobę. Trzeba powstrzymywać się od ciągłego drapania i pamiętać, aby regularnie sprawdzać czy nie widać sypiącej się łuski gdzieś na ubraniach… aby nikogo nie sprowokować do dziwnych pytań.
Agata nie ma mocno widocznej łuszczycy i mogłaby ukrywać fakt, że jest chora na łuszczycę. Jednak postanowiła DAĆ SIĘ ODKRYĆ.

Agaty przygoda z łuszczycą zaczęła się, gdy była nastolatką. Miała jedną malutką zmianę na łokciu, która od czasu do czasu dawała o sobie znać. Przy większym stresie czasem zaswędziało i to w sumie tyle. Jednak prawdziwy wysyp miał miejsce kilkanaście lat później. Kiedy rozpoczęła związek z 11 lat starszym mężczyzną. Agata pozwalała siebie niszczyć, upokarzać i odsuwać od rodziny. Po zakończeniu dwuletniego „związku” dostała wysypu łuszczycy. Jej organizm w ten sposób zaczął się „oczyszczać” po tym tragicznym czasie. Niestety choroba została do dzisiaj głównie na skórze głowy.
Historia Agaty pokazuje, jak ważne w leczeniu łuszczycy jest dbanie o nastawienie psychiczne.
Pani Łuska:
Dlaczego postanowiłaś wziąć udział w projekcie sesji zdjęciowej #dajsieodkryc?
Agata:
Gdy oglądam Twoje insta stories zawsze bije od Ciebie pozytywna energia, pogodne nastawienie i taka szczera dobroć. Pomyślałam sobie, że może ta łuszczyca to taki łącznik między dobrymi ludźmi. Może mamy tą łuszczycę, po to żeby spotykać na swojej drodze dobrych ludzi, móc z Nimi się przyjaźnić, dzielić pięknymi historiami i tworzyć nowe piękne historie. Poza tym bardzo chciałam w końcu wyjść z cienia. Do tej pory bardzo wstydziłam się choroby. Ale postanowiłam ze nie może to tak w nieskończoność trwać. Postanowiłam odkryć oblicze mojej choroby.
Pani Łuska:
Jak oceniasz udział w projekcie?
Agata:
Udział w projekcie to było niesamowite przeżycie. Otrzymałam tak wiele, nie tylko prezentów, ale i komplementów, ciepłych słów. Zyskałam dwie nowe koleżanki z którymi będę pragnęła utrzymywać stały kontakt. Udział w sesji pozwolił mi docenić swoje ciało, docenić swoje piękno i tak na prawdę odkryć je.





Pani Łuska:
Gdybyś miała w 3 słowach powiedzieć jakie korzyści dała Ci sesja zdjęciowa, co byś wymieniła jako pierwsze i dlaczego?
Agata:
Szacunek, to jest najważniejsze słowo jakie przychodzi mi do głowy, gdy myślę o tym projekcie. Szacunek do swojego ciała, szacunek do swojej osoby, szacunek do swojej psychiki, ale też i szacunek do ludzi. Trzeba szanować swoje ciało mimo, że mamy jakieś niedoskonałości. Musimy szanować siebie samych, bo jesteśmy najwspanialsi każdy z osobna i nikt nie ma prawa nam wmówić, że jest inaczej. Trzeba szanować swoje zdrowie psychiczne, bo to co jest w głowie wychodzi na „zewnątrz”, a tym „zewnątrz” jest nasza skóra, nasze zdrowie ogólne, samopoczucie i wszystko związane z naszym ciałem. Jeśli jest zdrowa i spokojna głowa to i z naszym ciałem jest dobrze. Jednak gdy nasze zdrowie psychiczne ucierpi, konsekwencje tego „urazu” odczuwamy przez długi długi czas.


Pani Łuska:
Co chciałabyś przekazać osobom chorym na łuszczycę?
Agata:
Do osób chorych na łuszczycę: nie wiem co mogę przekazać chorym na łuszczycę. Wśród moich bliskich mam wiele osób chorych na tą chorobę. Jedni maja to, kolokwialnie rzecz ujmując, w dupie; inni smarują się nieustannie co rusz nowymi kosmetykami, a inna tak jak ja np. smaruje się jak mnie mocno swędzi, ale głowy nie posmaruje bo mam długie włosy i jest to bardzo trudny i żmudny proces. Jednak czy choroba ma nami zawładnąć ? Czy pozwolimy na to aby łuszczyca definiowała to kim mamy być? Czy pozwolimy się jej „zastraszyć” i zaszyjemy się w domu żeby nikt jej nie oglądał? Nie! Nie możemy pozwolić na to! Musimy być wolni i stawić czoła temu trudnemu zadaniu, jakim jest życie z Łuszczycą. Nie jest to łatwe życie, ale ciężka praca nad zmianami, czyli smarowanie i natłuszczanie może dać spektakularne efekty. To czy polepszy się stan naszej skory nie zależy tylko od nas. Wiele aspektów na to się składa, ale my sami możemy w jakimś stopniu pomoc sobie w walce z tą choroba. Odpowiednia dieta, spokojny umysł i dobre natłuszczanie robi dobrą robotę.




Cieszę się, że projekt sesji zdjęciowej ,,Daj Się Odkryć" pomógł Agacie odkryć swoje wewnętrzne piękno. Z tej historii każdy z nas może wyciągnąć dla siebie jakieś wnioski.
Na koniec chciałabym podziękować osobom, które zaangażowały się w ten projekt i dzięki którym ten dzień był wyjątkowy:
Małgorzata de Oliveira – pomysłodawczyni projektu, fotografka
Beauty Atelier Monika Ciarka – makijażystka
Samarite – sponsor kosmetyków do pilęgancji ciała
Żoli Pice of Heart – biżuteria